Nawigacja

REKRUTACJA -NABÓR DO SZKOŁY PORADNIK DLA RODZICÓW SZKOŁA DLA RODZICÓW PODRĘCZNIKI, PROGRAMY PROCEDURY BEZPIECZEŃSTWA BAZA EDUKACYJNA MATERIAŁY ZE SZKOLEŃ KONSPEKTY URZĄD PRACY SPOTKANIA ZAWODY W BRANŻOWEJ SZKOLE I STOPNIA W SOSW KALENDARZ NA ROK SZKOLNY 2024/2025

SZKOŁA DLA RODZICÓW

 

W ramach Szkoły dla Rodziców:

Temat 1: Jak pomóc dziecku radzić sobie z uczuciami?

Temat 2: Co przeszkadza nastolatkom w rodzicach?

Temat 3: Czy Twoje dziecko chętnie odrabia zadania domowe?

 

 

Temat 1: Jak pomóc dziecku radzić sobie z uczuciami?

 

Uczucia są podstawą rozwoju człowieka, wartościową i istotną częścią ludzkiej natury. Traktowane z należytą troską i szacunkiem mogą stać się podstawą dalszego rozwoju i osiągnięcia dojrzałości. Uczucia są po prostu faktem, są moralnie neutralne, są cennym darem i istotnym wsparciem w naszym życiu. Bez nich niemożliwe byłoby zrozumienie innych ludzi i wchodzenie z nimi w prawidłowe relacje.                                      (J. Sakowska)

Wszystkie stany emocjonalne można zaakceptować  – pewne działania należy ograniczać.

Często nie pozwalamy sobie na te uczucia i emocje, których wolelibyśmy nie mieć. Nie lubimy odkrywać w sobie uczuć nieprzyjemnych. Jeżeli jednak nie pozwolimy sobie na ten rodzaj uczuć, nie poznamy tego, co naprawdę czujemy, a tylko to, co uważamy, że powinniśmy czuć. Pozwalanie oznacza mówienie sobie: Mogę przyznać się do tych uczuć, a następnie branie odpowiedzialności za działania podjęte pod ich wpływem. Dopuszczanie naszych przykrych, niewygodnych przeżyć emocjonalnych nie oznacza jednak przyzwolenia na wyładowanie ich na innych. Oznacza natomiast wzięcie ich pod kontrolę i obcowanie z bliższym prawdzie, a nie wyimaginowanym obrazem samego siebie. Stanowi też przyzwolenie na rzeczywiste istnienie tych części nas samych, których nie chcemy i do których wolimy się nie przyznawać. Jedynie świadomie przyjmując ich istnienie, potrafimy je kontrolować i nie dopuszczać do sytuacji, gdy wtłaczane do wewnątrz pękną, wydostaną się na zewnątrz i zdominują nasze działania.                                                            (Nash)

 

 

Kiedy pozwolimy sobie na istnienie uczuć, możemy podjąć decyzję,
co w danej sytuacji powinniśmy z nimi zrobić.

Dzięki wiedzy o uczuciach i emocjach, potrafimy się kontrolować, możemy nauczyć się sposobów uwalniania od nich, wyrażania ich bez wyrządzania krzywdy innym. Życie emocjonalne powinno nam służyć i dostarczać energii do podejmowanych działań.

(J. Sakowska)

 

Aby pomóc dziecku, żeby radziło sobie z własnymi uczuciami:

1. SŁUCHAJ DZIECKA BARDZO UWAŻNIE.

a) Dobre słuchanie wymaga kontaktu wzrokowego z osobą mówiącą. Oznacza to przerwanie swoich zajęć, odłożenie gazety, wyłączenie telewizora.

b) Dobre słuchanie nie zakłada nigdy, że się wie, co druga osoba powie. Jedną z przyczyn zamknięcia się drugiej osoby jest przypisywanie jej czegoś, czego tak naprawdę nie miała na myśli.
c) Dobremu słuchaniu pomaga zadawanie mówiącemu pytań wyjaśniających i powtarzanie innymi słowami tego, co się zrozumiało: Słyszę, że jesteś zaniepokojona jutrzejszym spotkaniem, czy dobrze zrozumiałam?

d) Dobre słuchanie zakłada brak przesadnej reakcji i natychmiastowego działania. Lepiej jest zakończyć całą rozmowę, a później, po przemyśleniu, podjąć działanie za zgodą dziecka. Natychmiastowa, impulsywna reakcja sprawia, że dzieci boją się tego, co może się zdarzyć w przyszłości, a to prowadzi do zerwania nici porozumienia. Cierpliwość jest kluczową sprawą w budowaniu zaufania i otwartości między rodzicem a dzieckiem.

e) Dobre słuchanie oznacza akceptację i nie wyśmiewanie się z tego, co dziecko mówi. Można dziecka nie rozumieć, ale wyśmiewanie go i krytykowanie obniża poczucie jego wartości i skutecznie może przerwać nić porozumienia.

Aktywne słuchanie działa, gdy:

– masz ochotę i czas, by słuchać;

– rzeczywiście jesteś gotowy zaakceptować stany emocjonalne swojego dziecka;
– masz zaufanie do możliwości dziecka.

Aktywne słuchanie nie działa, gdy:

– manipulujesz dzieckiem, czyli chcesz doprowadzić do tego, aby zrobiło to, o co ci chodzi,

bez uwzględnienia jego potrzeb i zdania;

– „otwierasz drzwi”, by zaraz „zamknąć” je oceną;

– usiłujesz słuchać, gdy nie masz czasu; – stosujesz aktywne słuchanie, gdy dziecko potrzebuje po prostu informacji.

2. ZAAKCEPTUJ JEGO UCZUCIA  (np. krótkimi „och”, „mmm”, „rozumiem”).

Dziecko, tak jak dorosły, potrzebuje zrozumienia, kiedy przeżywa silne uczucia. Nie jest wtedy w stanie nikogo słuchać. Nie przyjmuje rady, pocieszenia ani konstruktywnej krytyki. Najczęściej potrafi pomóc sobie samo, jeśli jest wysłuchane i otrzymuje empatyczną odpowiedź.

Języka akceptacji i empatii trzeba się uczyć, gdyż tym, czego ludzie najbardziej oczekują, jest zrozumienie!

Wszelkiego rodzaju rady, również psychologiczne i filozoficzne, często sprawiają, że czujemy się jeszcze gorzej. Użalanie się i współczucie pogłębiają naszą frustrację, a zaprzeczanie uczuciom i bagatelizowanie ich budzi złość. Bardzo często zwracamy się do dzieci przez: filozofowanie, zaprzeczanie, dawanie rad, stawianie pytań, obronę drugiej osoby, wyrażanie żalu, zabawę w psychoanalizę.

Istnieje ogromna różnica między przyzwoleniem na wyrażanie przeżyć emocjonalnych
a przyzwoleniem na działanie pod ich wpływem.

Trudności w akceptowaniu uczuć dziecka:

– nie potrafimy akceptować uczuć dziecka, gdy nie akceptujemy swoich uczuć;
– ważniejsze wydaje nam się to, jak dziecko się zachowuje, od tego, co przeżywa;
– walczymy z dzieckiem, aby nie czuło tego, co czuje, zamiast pomóc mu się uporać z emocjami.
– zaprzeczamy niewygodnym uczuciom dziecka, tak naprawdę po to, aby uwolnić od nich siebie.

3. OKREŚL TE UCZUCIA

Gdy chcemy pomóc dziecku rozpoznać i określić emocje, warto pamiętać, że:
– trudno jest rozpoznać uczucia i emocje dziecka, gdy nie starasz się rozpoznać własnych;
– nie należy ingerować na siłę, gdy dziecko nie chce rozmawiać;
– aby przemówić do serca dziecka, nie wystarczy techniczne opanowanie języka komunikacji;
– nie można pytać, dlaczego dziecko czuje to, co czuje.
– nie należy reagować zaangażowaniem większym, niż wymaga tego sytuacja, nie można powtarzać epitetów, jakimi dziecko się określa.

– trzeba uważać na dobór słów – przy określaniu uczuć lepiej stosować komunikat: Wygląda na to, że…, Wydaje mi się…, Mam wrażenie… niż: Wiem, co czujesz.

– nie należy obawiać się, że gdy nieprawidłowo określisz stan emocjonalny dziecka, zerwiesz z nim kontakt – ono samo to sprostuje (jeśli oczywiście nie stwierdzasz autorytarnie, że wiesz, co ono czuje albo co powinno czuć).

– zawsze można wrócić do sprawy, gdy w pierwszym momencie zareagujesz nieprawidłowo (zaprzeczysz uczuciom, zignorujesz je).

 

4. ZAMIEŃ PRAGNIENIA DZIECKA W FANTAZJĘ

Wyrażanie pragnień dziecka w formie fantazji daje mu możliwość przeżycia w wyobraźni tego, czego nie może mieć w rzeczywistości.                                                       (J. Sakowska)

Dziecko potrzebuje „luster”, w których mogłoby dostrzec swoje możliwości i uczucia oraz je ocenić. Takimi lustrami są dla dziecka przede wszystkim rodzice. Przez obserwację swojego odbicia dziecko dowiaduje się, kim jest. Odczuwając np. głęboki smutek, początkowo nie jest tego świadome. Smutek jest, istnieje, ale dziecko nie potrafi uświadomić sobie, że jest to jego własne uczucie, że jest ono częścią niego. Jeśli natomiast ów smutek będzie dostrzegalny w lustrze, dziecko przyjmie je jako swój, stanie się on jego częścią, a wnioskiem w psychice dziecka będzie: „Mam prawo odczuwać smutek, smutek jest czymś dobrym”.

Odbiciem smutku dziecka jest dostrzeżenie go przez rodziców. Widzą go, akceptują, zatem dziecko otrzymuje od nich „przyzwolenie” na to uczucie, które stanie się odtąd częścią jego życia. Jeśli natomiast rodzice sami nie mają uregulowanej relacji do emocji nazywanej smutkiem, nie dostrzegą jej również u swojego dziecka. Lustro będzie puste, nieme, nie będzie w stanie pokazać dziecku („odpowiedzieć” na jego pytanie ), co się z nim dzieje, co odczuwa.

Dziecko ogląda w lustrze wszystkie swoje uczucia. Jeśli dorosły akceptuje np. strach  dziecka, to może ono zauważyć w lustrzanym odbiciu, że:

– uczucia są dobre, mają prawo istnieć;

- jestem akceptowana/y, gdy się boję, to znaczy, że ja również mogę zaakceptować swój strach;
– moja potrzeba ukojenia, pociechy jest czymś dobrym, mogę z niej korzystać, mam prawo odczuwać taką potrzebę oraz oczekiwać, że będzie zaspokojona.

Jeśli dorosły nie akceptuje np. strachu dziecka, to może ono zauważyć w lustrze:
– strach nie jest czymś dobrym, co można uznać za część siebie;
– nauczę się odwracać uwagę od strachu, np. poprzez skupienie się na czymś zupełnie innym;
– moich potrzeb nie należy traktować poważnie, a najlepiej o nich zapomnieć.

 

Kiedy stosować powyższe umiejętności?

– gdy dziecko ma problem lub przeżywa trudne dla siebie uczucia,

– gdy jest czas na słuchanie,

 – gdy dziecko ma ochotę na rozmowę,

– gdy rodzic jest w stanie zaakceptować każdego uczucia dziecka,
– gdy rodzic wierzy, że dziecko poradzi sobie z problemem.

Jeszcze o uczuciach

Gdy dorosły szanuje stany emocjonalne dziecka, dziecko uczy się szacunku do osoby dorosłej, która okazuje mu szacunek. Mówiąc dziecku, że nie czuje tego, co czuje, pozbawiamy je naturalnego instynktu obrony (który opiera się na odczuciach), pozbawiamy je pewności siebie i ufności we własne siły. Kiedy uznajemy realność przeżyć emocjonalnych dziecka, rozwijamy u niego zdolność postępowania zgodnie z wewnętrznymi bodźcami, umiejętność dbania o swoje potrzeby. Aby nasza miłość służyła dzieciom, musimy krok po kroku nauczyć się, jak zamieniać ją na właściwe słowa. Gdy na przykład się gniewamy, także możemy używać słów, ale tylko takich, które nie wyrządzają szkody. Osobowość dziecka jest jak „mokry cement”, dobrze więc wiedzieć, jakie ślady na nim zostawiamy.

Rolą rodziców nie jest pilnowanie, by dziecko było ciągle szczęśliwe, ale by dojrzewało, a w tym pomaga przeżywanie żalu, gniewu, rozczarowania. Nie można chronić dziecka przed tymi przeżyciami, trzeba nauczyć je, jak sobie z nimi radzić.

 

http://www.swierszczyk.pl/dla-rodzicow/images/stories/lekcja2_komiks_1d.gif

 

 

 

Temat 2: Co przeszkadza nastolatkom w rodzicach?

 

Brak porozumienia rodziców i dzieci w wieku dojrzewania jest normalny. Rodzice muszą uzbroić się w cierpliwość i spróbować przetrwać ten okres buntu swojej pociechy. Ważne jest jednak zrozumienie młodego człowieka, jego punkt widzenia. Wtedy na pewno będzie łatwiej obu stronom.

 

Nastolatkom w rodzicach przeszkadza:

  • brak chęci zrozumienia ich punktu widzenia, opinii, planów – rodzice często, nie pozwalając nawet na dokończenie wypowiedzi, wyśmiewają ją. To powoduje niechęć do kolejnych zwierzeń. Nawet więc jeśli pomysły dziecka są abstrakcyjne i niedorzeczne, wyrażając swoją opinię o nich należy dobrze przemyśleć, jakich słów się użyje, żeby nastolatek nie odebrał tego jak atak na własną osobę. 
  • wygłaszanie kazań i pouczania – ważne jest przekazywanie swoich opinii w sposób zwięzły i rzeczowy spokojnym tonem. Należy skupić się na problemie, a nie na obrażaniu dziecka. Stwierdzenia „ja w Twoim wieku” działają na nie jak płachta na byka. 
  • nakazywanie i ograniczenia – oczywiście rodzice nie powinni rezygnować ze stawiania granic dzieciom. Natomiast ważny jest sposób mówienia o nich. Spokojne i cierpliwe wyjaśnienie swojego punktu widzenia to lepszy sposób na rozmowę niż suche wydawanie nakazów i zakazów, często podniesionym głosem. 
  • ingerowanie w ich życie (styl ubierania się, wybór znajomych, sympatii) – nastolatek chce żyć po swojemu i trzeba pozwolić mu na to w jak największym zakresie. Rodzice muszą wykazać się tolerancją w tej kwestii. Noszenie przez dziecko ubrań, które nie podobają się rodzicom, to jeszcze nie tragedia i nie wpływa na bezpieczeństwo dziecka. Także nie wszyscy znajomi dziecka będą się podobać jego rodzicom i to też jest normalne. Jeśli nie są to osoby, które mogą skrzywdzić nastolatka (wciągnąć go w nałóg, wykorzystać seksualnie), to powinniście pozwolić na tę znajomość. Dziecko samo musi nauczyć się oceniać ludzi i dobierać sobie bliskich znajomych.  
  • zbytnie ograniczanie wolności – czasem troska o dziecko i chęć zapewnienia mu bezpieczeństwa prowadzi do zbytniej nadopiekuńczości. Przychodzi taki moment, kiedy trzeba odważyć się i pozwolić dziecku na większą samodzielność (wyjście na imprezę, samodzielny wyjazd itp.).  
  • stereotypowe myślenie – od dzieci i nastolatków można się wiele nauczyć. Patrzą oni na świat w sposób nieszablonowy, pozbawiony ograniczeń społecznych. Dorośli w natłoku problemów zatracają tę umiejętność i częściej myślą szablonowo, stereotypowo.  
  • stawianie zbyt wysokich wymagań wobec nich – rodzice chcieliby, żeby ich dziecko osiągnęło więcej niż oni w życiu, żeby miało łatwiej. Tylko, czy na pewno dzięki temu będzie ono szczęśliwe i spełnione? To że jest to Wasze dziecko, nie oznacza, że macie prawo kierować jego życiem, bo to przecież jego życie.  
  • brak zaufania – dzieje się tak szczególnie, gdy rodzice jako nastolatki prowadzili burzliwe życie albo zdarzyło im się popełnić w młodości jakąś życiową porażkę, błędy. W ten sposób chcą ustrzec swoje dziecko przed pójściem w ich ślady. Niestety takie zachowanie przynosi zwykle efekt odwrotny, wywołując w młodym człowieku bunt i chęć pokazania rodzicom, co ono potrafi.

 

Rodzice, chcąc być szanowani przez dzieci i odbierani jak autorytety, zapominają jak to było, gdy oni sami byli młodzi. Czasem warto przypomnieć sobie, jak się wtedy czuliście, co było dla Was istotne, najważniejsze.

 

Rodzice zwykle zachowują się tak, bo chcą ustrzec dzieci przed niebezpieczeństwem i popełnianiem błędów. Ważne jest jednak, żeby robić to w umiejętny sposób. Nieodpowiednia komunikacja i zachowanie tylko zniechęcą dziecko i wywołają efekt odwrotny.

   

 

 

Temat 3: Czy Twoje dziecko chętnie odrabia zadania domowe?

Czy namówienie dziecka do pracy nad zadaniem to droga przez mękę? Psychologowie uważają, że to na ile dziecko chętnie odrabia prace domowe zależy od tego, jak dziecko postrzega pracę domową- czy jako inwestycje, czy też jako obowiązek.

W jednej ze szkół, psychologowie przeprowadzili kilka eksperymentów i obserwacji. Najpierw zapytano dzieci o ich plany na przyszłość. Okazało się, że te dzieci, które pragnęły zostać lekarzami, inżynierami, naukowcami – miały lepsze stopnie i bardziej pilnie odrabiały zadania, niż dzieci, które marzyły o karierze piosenkarki, aktora czy strażaka. Skąd ta różnica? Otóż kariera piosenkarki nie jest postrzegana jako zawód wymagający wiedzy i ukończenia studiów, zatem te dzieci, które nie widziały potrzeby aby rozwijać się naukowo – chcą bowiem zostać kimś u kogo dyplom magistra nie jest oczekiwany, nie miały motywacji do odrabiania zadań.

Drugi eksperyment polegał na przedstawieniu dzieciom zarobków w różnych zawodach i zbadaniu tego, na ile widzą zależność między edukacją a poziomem zarobków w dorosłości. Po zajęciach, nauczyciel zadał dzieciom dodatkowe – nadobowiązkowe zadanie. Te dzieci, które widziały powiązanie między edukacją a wyższymi zarobkami, były 8 razy bardziej skłonne, by wykonać nadobowiązkowe zadanie.

Psychologowie wysnuli więc wniosek, że dzieci, które postrzegają edukację jako inwestycję, a nie przykry obowiązek, są bardziej skłonne do sumiennego wykonywania zadań oraz częściej dostają wysokie oceny.

Jak rodzice mogą wykorzystać tą wiedzę i sprawić by dziecko chętniej odrabiało zadania domowe?

Każdy rodzic ma wpływ na to, jaki wizerunek edukacji wypracuje w dziecku. Jeśli będziesz:

  • mówić przy dziecku, że niepotrzebnie studiowałeś czy kończyłeś liceum,
  • narzekać na to, że edukacja w dzisiejszych czasach się nie liczy,
  • narzekać na niskie zarobki, jednocześnie komunikując dziecku, że jesteś osobą wykształconą,
  • pozwalać na to, by dziecko słyszało (od znajomych, rodziny) że sukces nie jest zależny od poziomu wykształcenia.

Nie dziw się, że dziecko nie będzie traktować nauki jako inwestycji i nie będzie zainteresowane tym, by mieć dobre stopnie i zdobywać edukację – w jego postrzeganiu świata nie stworzy się bowiem poczucie tego, że dzięki odrabianiu zadań domowych, może osiągnąć sukces.

PODSUMOWANIE ZAJĘĆ DLA RODZICÓW

„Szkoła dla Rodziców” to inicjatywa stworzona po to, aby ułatwić rodzicom dzieci uczęszczających do naszego ośrodka wspólne spotkania, dająca możliwość wymiany doświadczeń, opowiedzenia o swoich trudnościach i problemach. To także wsparcie specjalistów w rozwiązywaniu problemów, zarówno psychologicznych, jak i tych związanych z codziennym funkcjonowaniem rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym. W oparciu o program „Szkoły dla Rodziców” spotkania miały na ceku podniesienie kompetencji wychowawczych rodziców.

Prowadzone zajęcia umożliwiły rodzicom pogłębienie wiedzy o osobę samym oraz o stosowanych metodach wychowawczych. W trakcie zajęć poruszano kwestie wychowania dzieci, wyznaczania granic, mówienia o uczuciach i udzielania pomocy w radzeniu sobie z emocjami dziecka. Ponadto zachęcano do współpracy, samodzielności i wskazywano metody rozwiązywania konfliktów. Najbardziej rodzicom podobała się tematyka z zakresu komunikacji z dzieckiem (wyrażania, nazywania i okazywania emocji) oraz inteligencji wielorakich i możliwość ich rozwijania u dzieci).

Dziękujemy wszystkim rodzicom za wspólnie spędzony czas.

 

 

 

ZAPOZNAJ SIĘ Z GAZETKĄ DLA RODZICÓW

PORADNIK_RODZICA-_nr_1.docx , PORADNIK_RODZICA-_nr_1.pdf

PORADNIK_RODZICA-_nr_2.docx , PORADNIK_RODZICA-_nr_2.pdf

PORADNIK_RODZICA-_nr_3.docx , PORADNIK_RODZICA-_nr_3.pdf

PORADNIK_RODZICA_nr_4.docx , PORADNIK_RODZICA_nr_4.pdf

PORADNIK_RODZICA_nr_5.docx , PORADNIK_RODZICA_nr_5.pdf

Aktualności

Kontakt

  • Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy im. św. Jana Pawła II w Kętrzynie
    11-400 Kętrzyn
    Ul. Klonowa 2B
  • 897512355
    (+48)786866815

Galeria zdjęć